Dla każdego, kto to przeczyta.
Wiedział już, kto go dostał, kto stał się tym nieszczęśnikiem. Był pewny, że właśnie zabił — po raz pierwszy w swoim życiu — i pojął, że to nie jest przyjemne uczucie. Nie chciał tego robić nigdy więcej. Jednak to nie od niego zależała przyszłość, to nie on decydował o losie własnym ani innych. Wysoko nad nim stał ktoś jeszcze, ktoś, kto wszystkim kierował i nie zamierzał przestać uśmiercać. Czarny Pan — Lord Voldemort.
To on mu wyznaczył drogę, którą miał podążać — ścieżkę śmierci, bólu, cierpienia, nienawiści. Szedł nią z nadzieją, że kiedyś napotka skrzyżowanie dobra ze złem i skręci we właściwym kierunku, a wtedy stanie się wolny, szczęśliwy, niezależny od psychopatycznego dyktatora władającego nad całym magicznym i nie tylko magicznym światem.
Jednak teraz nadzieja ulotniła się niczym para uciekająca z ust w mroźny dzień. To był już koniec marzeń o niewinności i lepszym życiu. Wszystko przez jedną osobę. Dziewczynę, którą nieopatrznie zabił.
Naraz stanęła mu przed oczami sytuacja, kiedy jedyny raz w życiu spojrzeli sobie w oczy. Te jej miały taki ciepły, brązowy kolor. Nie chciał myśleć o niej w czasie przeszłym, nie chciał myśleć o niej w ogóle, jednak nie mógł przestać. Przecież te oczy miały się już nigdy więcej nie otworzyć.
— Kurwa! — krzyknął głośno, a echo jego głosu odbijało się od wysokich kamienic na jednej z bocznych uliczek Hogsmeade.
Już nic miało nie być takie, jak dawniej. Przez jeden cholerny naszyjnik z opali.
Przeczytałam i chyba zostanę :) Lubię historie z Malfoyem, nie tylko dramione, ale, szczerze mówiąc, trudno znaleźć dobrze pisane blogi o tej tematyce. Twój jest na dobrej drodze.
OdpowiedzUsuńJedynym mankamentem było to przekleństwo. Mnie osobiście bardzo odstręcza, gdy postacie kanoniczne używają takiego słownictwa, jakby nagle nabrały cech typów z najgorszej speluny. Już "cholera" czy "niech to szlag" brzmiałoby lepiej, nie mówię tu o rowlingowym "na gacie Merlina!", gdyż kompletnie nie pasowałoby do sytuacji, którą opisujesz w prologu.
Z technicznych uwag, to może daj jaśniejszą czcionkę? Bardzo ciężko się czyta czarne litery na granatowym tle, może ustaw podobny kolor, jaki masz w menu linków?
Pozdrawiam i życzę weny :)
http//:another-dramione.blogspot.com
Dziękuję za komplement. :)
UsuńDo mnie też to przekleństwo nie przemawia, przynajmniej w dopasowaniu słownictwa do postaci. Jednak wydaje mi się, iż to niedopasowanie właśnie podkreśla bardziej uczucia Draco - nie panuje nad sobą, więc posuwa się do powiedzenia czegoś, czego w innej sytuacji by nie powiedział. Przynajmniej ja tak to odczuwam, rozumiem, że możesz myśleć inaczej.
Czcionkę zmieniłam i przyznam szczerze, że teraz to wszystko wygląda ładniej i estetyczniej - dziękuję bardzo za radę. :)
Również pozdrawiam :)
Trafiłam na Twój blog przypadkowo, szukałam ff z Malfoyem na sensownym poziomie ;D Przeczytałam prolog w jedną chwilkę, zaintrygował mnie, mam nadzieję, że niedługo dodasz rozdział!
OdpowiedzUsuńDużo weny
Vanessa
Dziękuję bardzo. :)
UsuńRozdział pojawi się, jak tylko Aranel się o niego zatroszczy, czyli, mam nadzieję, niedługo.
Pozdrawiam,
Ap
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńProlog przeczytałam tylko dlatego, że był krótki. A mimo, iż objętościowo niewielki, czytając odczuwałam najróżniejsze emocje. Najpierw znudzenie. Zaczęłam się zastanawiać, po co tak właściwie to czytam. Potem współczucie. Postać Dracona mnie naprawdę wzruszyła w tym przypadku. A właściwie to nie jego postać, a raczej odczucia. Potem był uśmiech na twarzy. Porównanie Voldemorta do psychopatycznego dyktatora bardzo mi się spodobało. Muszę przyznać, że nigdy wcześniej tak o nim nie myślałam, ale rzeczywiście trafne określenie. I na koniec odczułam ciekawość. Zaciekawiło mnie Twoje spojrzenie na historię Draco. I teraz dochodzę do oczywistego wniosku, że nie liczy się ilość a jakość. W tym prologu była ta jakość. Dlatego pokuszę się o przeczytanie pierwszych rozdziałów, jak tylko się pojawią.
OdpowiedzUsuńMagia jest tym czego nie wiesz
PS. Jestem Ci wdzięczna, że zostawiłaś reklamę tego opowiadania na moim blogu.
Hm, znudzenie. Mam nadzieję, że to znudzenie nie było aż tak wielkie, bo to by oznaczało, że mam beznadziejny styl pisania.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak cieszę się, że wywołałam w Tobie jeszcze inne, pozytywne emocje.
Miło mi, że jesteś zaciekawiona historią, mam nadzieję, że choć trochę spełni Twoje oczekiwania.
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam :)
Nie chciałam powiedzieć, że masz nudny styl pisania. Raczej miałam na myśli to, że to już kolejne ff, które czytam. Znudziło mnie to, że wciąż sięgam po tę samą tematykę. Ale jak widzisz, to moje znudzenie wcale nie przeszkadza temu, bym mimo wszystko zainteresowała się opowiadaniem.
UsuńProlog fajny, chociaż krótki, co jak dla mnie jest ogromnym plusem, ponieważ lepiej napisać mniej, ale w dobrym stylu. Co prawda nie pasowało mi na końcu przekleństwo, ale to może dlatego, że sama w życiu prywatnym prawie nie przeklinam.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nowy rozdział. I mam małą prośbę, mogłabyś mnie o nim powiadomić na moim blogu?
Z góry dziękuję.
[http://degrey-tower.blogspot.com/]
Pozdrawiam.
Co do długości tekstu - ja też tak uważam (co nie znaczy, że myślę, że moje dzieło jest w dobrym stylu, jak to określiłaś, daleko mu do tego).
UsuńZ tym przekleństwem to faktycznie, ale o tym pisałam w odpowiedzi do milksop, możesz zerknąć, jeśli chcesz.
Mogę Cię oczywiście powiadomić, jednak na dłuższą metę to nie będzie działało - myślę, że po drugim rozdziale przestanę to robić, w końcu już się chyba przekonasz, czy warto obserwować bloga, czy nie.
Również pozdrawiam :)
Zostawiając powiadomienie o nowym rozdziale, zupełnie przypadkiem trafiłam na Twój blog. Najpierw zaintrygował mi opis, jaki dodałaś. Taką krótką prelekcję, ale było w niej coś wyjątkowego. W dodatku zobaczyłam, że nie było żadnych poważnych i ogromnych błędów ortograficznych (chwała Bogu!) i to był strzał w dziesiątkę. Twój szablon jest śliczny, a Draco seksowny (zresztą kiedy on taki nie jest?). Przeczytałam ten prolog i chociaż brązowe oczy przywodzą na myśl Hermionę to czuję, że to nie ją zabił, a właśnie ona po prostu mu przypomni o tamtej dziewczynie. Chociaż mogę się mylić! A co do tego przekleństwa na końcu - mi pasuje. I nie, nie dlatego, że sama używam ich na co dzień, ponieważ tak nie jest, ale dlatego, iż opisuje idealnie emocje Dracona.
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak dodać Twój blog do linków, żebym nie przegapiła pierwszego rozdziału. Wtedy będę wiedzieć czy nie pomyliłam się z tym, że zapowiada się wspaniała pisarka!
Pozdrawiam,
Cave Inimicum
U mnie na blogu pojawi się już jutro rozdział 3, więc jeśli chcesz, to zajrzyj do mnie. Kto wie, może Ty także pozytywnie się zdziwisz. :)
http://dramione-jestesmy-jednoscia.blogspot.com/
Tak, ja też nie cierpię, kiedy tekst naszpikowany jest różnego rodzaju błędami - dla mnie to nie do przeczytania.
UsuńHm, jeśli szukałaś Dramione, to źle trafiłaś - tylko tyle mogę powiedzieć, gdy chodzi o Twoje podejrzenia związane z Hermioną.
Wspaniała pisarka? Zbyt wielkie słowa jak na początkującą bloggerkę. ;)
Również pozdrawiam :)
Zostawiłaś u mnie reklamę, więc z braku ciekawszych rzeczy do roboty, wpadłam do Ciebie. Przyznaję, że nie zwykle nie wchodzę na opowiadania, które się reklamują w ten sposób, ale opis mnie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam zakładkę o opowiadaniu, a dopiero potem zabrałam się za prolog. Nie powiem, bardzo mnie zaintrygowałaś i chyba zostanę na dłużej. Po pierwsze Draco *_*, po drugie - pomysł, po trzecie - fajny styl pisania. Chyba nic więcej mi nie trzeba :)
Spodobał mi się prolog. Nie był ani za długi, ani za krótki. Wspaniale opisałaś sytuację Draco. I nie, nie będę się czepiać do przekleństwa, bo sama klnę jak szewc :D Cieszę się, że Draco jest u Ciebie kanoniczny (zastanawiam się, czy to możliwe w ff, no ale niech będzie) i oby tak zostało. Dzięki temu opowiadanie zapowiada się naprawdę nieźle. Bo, obiecuję, jeżeli zrobisz z niego rozlazłą kluchę, to osobiście skopię Ci tyłek! :)
No, to całuję i życzę weny! :)
A.
http://jeszcze-o-nas.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz. Tyle miłych słów na raz - chyba wpadnę w samozachwyt! :D
UsuńOj, lepiej żebym nie rozwaliła tego opowiadania, bo czuję, że długo wtedy nie pożyję. ;)
Ściskam,
Ap :)
Dziewczyna o brązowych oczach, Hermiona? I o co chodzi z tym naszyjnikiem?
OdpowiedzUsuńKurczę! Zaciekawiłaś mnie bardzo tym prologiem!
OdpowiedzUsuńProlog jest nieziemski. Cudowny. Niesamowity. Przeczytałam go jednym tchem, wprost nie mogłam się oderwać. Już się nie mogę doczekać, kiedy skończę pisać ten komentarz i zabiorę się za czytanie rozdziałów (staram się komentować wszystko, wiem, że to bardzo motywuje xD)
OdpowiedzUsuńPo pierwszym wpisie moge stwierdzić, iż Twój styl robi na mnie wrażenie. W moim odczuciu, pisanie przychodzi Ci z łatwością, zdania są logiczne, spójne, wszystko ma sens. Po prostu idealnie.
Jeśli chodzi o treść: genialna. Draco, który w skrytości ducha buntuje się przeciwko bezwzględności Czarnego Pana budzi we mnie takie... macierzyńskie odruchy xD. Aż by się chciało przytulić tego blondaska ^^.
To zdanie:
To on mu wyznaczył drogę, którą miał podążać — ścieżkę śmierci, bólu, cierpienia, nienawiści.
bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Świetnie skonstruowane, widzę w nim wszystko. Perfekcyjnie oddałaś uczucia targające młodym Malfoyem.
Jesli chodzi o kanoniczność, o której wspominają moi poprzednicy - nie będę się czepiać. Mój blog prowadzony jest całkowicie (moim zdaniem) non-kanon, więc raczej nie mam prawa zabierać w tej kwestii głosu. Przekleństwa także nie rażą - uważam je raczej za przydatne, dzięki niemu bardziej uwydatniane są emocje bohaterów. Zresztą Rowling w "wołaniu kukułki" też nie szczędzi wulgaryzmów xD
W każdym razie pozdrawiam, życzę weny i lecę (dosłownie) czytać dalej!
Zapraszam również do mnie :3
http://yaoi-tomarry.blogspot.com/
Prolog jest intrygujący i dobrze napisany.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że rzadko czytam blogi, których adresy znajduję w Spamowniku. Po przeczytaniu Twojego komentarza pomyślałam "Sprawdzę, czy to nie Dramione"... Na razie jeszcze tego nie wiem, ale się dowiem :D
Po przeczytaniu o brązowych oczach pomyślałam o Hermionie... I już się przeraziłam, że ją uśmierciłaś. Jednak później przeczytałam resztę i już się o to nie martwię.
Świetnie oddałaś uczucia Ślizgona, a drugi akapit spodobał mi się najbardziej.
Być może zostanę na tym blogu na dłużej, a póki co lecę czytać pierwszy rozdział.
Pozdrawiam i życzę weny!
[rose-z-ravenclawu.blogspot.com]
PS Przepraszam za nijaki komentarz... Ale lepsze to niż nic, a sama nie lubię cichociemnych czytelników. :')
Nie zawiodłam się!
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisany prolog, z gustem i smakiem. Zaczyna się ciekawie i odrobinkę mrocznie, tak jak dokładnie powinno ;). W końcu Draco rozważa o Voldemorcie, a nie o różowych motylkach.
Tak szczerze, jak tylko dowiedziałam się o parringu, to trafnie zgadłam, że wszystko zacznie się od tego naszyjnika ;).
Czytam dalej, bo jestem strasznie, strasznie, strasznie i jeszcze raz strasznie ciekawa.
Love, A.
hogwart-naszym-domem.blogspot.com
Zaprosiłaś mnie do siebie kilka miesięcy temu, jednak dopiero teraz znalazłam chwilę by zajrzeć. Prolog ciekawy jednak, jeżeli ofiarą jest ta osoba, o której myślę to raczej zapowiadający pesymistyczną historię. Przekonamy się :)
OdpowiedzUsuńM.D. (DiaMent.- dramionovelove.blogspot.com)
Dopiero teraz znalazłam chwilkę na odwiedzenie tego bloga.Pierwsze,co bardzo rzuca się w oczy jest bardzo dobry opis uczuć głównego bohatera.
OdpowiedzUsuńMi podobnie jak niektórym nie podoba się te przekleństwo ,ale możemy potraktować je z przymrużeniem oka. Nie pozostało mi nic innego jak przeczytać kolejne rozdziały.
Layls
Ja na twojego bloga wpadłam trochę przypadkiem, a trochę nie.
OdpowiedzUsuńO blogu słyszałam już kilkakrotnie, zwiastun na LD też widziałam, a z czytaniem się zbierałam Merlin wie ile. No, ale już zaczęłam, a kiedy skończę, to nie wiem.
Po pierwsze szablon jest cudowny. Bardzo mi się podoba. Tom wygląda na nim cudownie.
A o prologu: Jest krótki, jest wyzwaniem każdego piszącego. Ale bardzo mi się podoba. W zaledwie garstce zdań zawarłaś wiele emocji Dracona. Godne zazdrości innych!
Acrimonia.